Twój Strażnik wagi

28 sierpnia 2015

Dieta ABC


Postanowiłam napisać Wam coś z mojego życia :)

Pewnie jak większość z Was, żyjecie na jakieś diecie, ja przez 50 dni egzystowałam na diecie ABC. Żałuje, że nie zapisywałam wniosków z każdego dnia, ale coś tam pamiętam, więc mogę pokrótce opisać.
Pierwsza 10 jest niczym, zwykłym przyzwyczajaniem do jedzenia mniejszych ilości kalorii, później zaczynają się schody.
W drugiej 10 myślałam, że waga nie spada, a nawet wzrasta, ale to przez to, że woda zatrzymała się w organizmie. Dodałam ten post o wodzie, ponieważ miałam dosyć wypijania 1,5 litra zwykłej mineralnej. Gdy spojrzałam na zgrzewkę, która stoi w moim pokoju, to mnie obrzydzało.
W trzeciej 10, w końcu, znalazłam dwulitrowe butelki wody, nie cieszyło mnie to, ale wpadłam na wzmiankę o diecie cytrynowej i pomyślałam, żeby chociaż dodawać cytryny do wody, tak jak czasem robiłam do szkoły, następnie znalazłam na tumblrach posty o wodach detox i to było dla mnie idealną opcją!
Wracając, jak zauważyłyście przez 6 dni są spadki o 50 kalorii. Pamiętam, że było strasznie gorąco, a to jeszcze bardziej wpływało na moje samopoczucie, leżałam cały dzień i pod wieczór, jak już się schładzało, ćwiczyłam. Od 26 dnia znowu wzrastają kalorie, ale nadal to nie wpływa na samopoczucie.
31 dzień był jakimś zbawieniem, pamiętam, że zjadłam najukochańsze lody oreo i obfity obiad oraz kolacje.
Ostatnie dwie 10 są prościzną, po wymęczeniu się z poprzednimi trzema 10.
No to na tyle z mojej negatywnej opinii, czas na tą pozytywną!

Tak jak można przeczytać w internecie - "Po tej diecie już nigdy nie spojrzysz na jedzenie, tak jak wcześniej". Podpisuje się pod tym.
Dokładnie wczoraj był mój ostatni dzień z tą dietą i dziś zaczynam kolejną (gdy ją skończę to też opisze). Powiem wam, że miałam problem dzisiaj rano, dobrze wiedziałam, że moge sobie pozwolić na coś większego, ale i tak zrobiłam sobie jogurt z pomarańczą, który miał tylko 49 kalorii, a spokojnie mogłam zrobić coś, co nawet by zawierało 300, a i tak by moja dieta na tym nie ucierpiała.

Wnioskując z cytatu: "Po tej diecie już nigdy nie spojrzysz na jedzenie, tak jak wcześniej", że nauczyła mnie jak jeść, żeby nie przesadzić i najwidoczniej wiele osób też.

Zostaje kwestia, która Was pewnie najbardziej zainteresuje. Schudłam na niej 9,5 kg, ale uważam, że za bardzo się obijałam i można było więcej.


Trzymajcie się i powodzenia w chudnięciu, D.

24 sierpnia 2015

Przepis na... #2

Dobrze wiem jak trudno zrezygnować z pysznych bułek i chleba. Dobrze wiem jak jeszcze trudniej znaleźć smaczne (nie mówię tu o chrupkim pieczywie), mało kaloryczne pieczywo w które się wgryziemy i będziemy się nim rozkoszować.

Po nieudanych poszukiwaniach chleba sama postanowiłam zabrać się za zrobienie go. Gdy przeglądałam tumblra natrafiłam na post o CHLEBIE BANANOWYM. Spragniona smaku banana, który jest cudowny, ale niestety niebezpieczny. Mając do dyspozycji 250 kalorii, tak jak ja dzisiaj, niestety zjadłabym go na śniadanie i nie byłabym zadowolona, bo do dyspozycji zostałoby mi 136 kcal :(

Jeden banan ma 114 kalorii!



Wracając do chleba bananowego będzie potrzebna blaszka do wypieku chlebapapier do pieczenia. 
Ten przepis jest uniwersalny bo większość składników można zmienić, jedynie bananów nie.

Składniki:
  • 200 g mąki żytniej razowej do wypieku chleba [668 kcal] *
  • 1 łyżeczka sody [0 kcal]
  • 5 łyżek cukru Muscovado [190 kcal]
  • 3 banany [310 g - 279 kcal]
  • 2 łyżeczki stopionego oleju kokosowego [180 kcal] *
  • 2 łyżki mleka sojowego light [5 kcal] *
  • 0,5 łyżeczki aromatu waniliowego [17 kcal]

* możecie użyć każdego innego rodzaju produktu, ja miałam takie w domu, dlatego ich użyłam


  1. Połącz wszystkie suche składniki
  2. Potnij banany na mniejsze części, dodaj wszystkie mokre składniki i zmiksuj 
  3. Dodaj suche składniki i wymieszaj aż do uzyskania ciasta
  4. Wlewamy do foremki pokrytej papierem do pieczenia 
  5. Rozgrzewamy piekarnik na 175 stopni i wstawiamy na 30 minut i gotowe!

Cały chleb ma 1339 kalorii, ale jest na tyle duży by wyszło 20 kromek z czego jedna zawiera tylko 67 kalorii


 SMACZNEGO i pochwalcie się jak wam poszło! : )

Trzymajcie się i powodzenia w chudnięciu, D.

PS. Dodałam pasek moich postępów u góry. To dobry pomysł czy może go gdzie indziej przenieść?  Dajcie znać :3

20 sierpnia 2015

Przepis na... #1

Tak jak wspominałam w powitalnej notce - chciałabym dzielić się z wami przepisami. Oczywiście, jak można się spodziewać, będą one "odchudzone" :) Co wielu z was na pewno się spodoba. Może odkryje w was talent do gotowania hehe..

Moim pierwszym przepisem będzie PIZZA! 




Nie jestem fanką takiej typowej pizzy, pamiętam że od dziecka mi nigdy nie smakowała. Kiedyś wybrałam się z przyjaciółmi na obiad do Pizzy Hut. To były jeszcze czasy kiedy się nie odchudzałam, moja waga mi nie zawadzała i zamówiłam sobie jakąś sezonową pizze. Była pyszna zwłaszcza, że zawierała mało ciasta i dużo warzyw. 

Jest wiadome, że większość kaloryczności kryje się w cieście, dlatego ja odświeżyłam trochę przepis na spód od pizzy. Dokładniej mówiąc zamieniłam mąkę kalafiorem : ) 
Dziwny pomysł? A jaki pyszny!


Składniki na spód od pizzy: 
  • około 5 różyczek surowego kalafiora (190 g - 37 kcal)
  • 2 łyżeczki płatków owsianych (6 g - 22 kcal)
  • całe jajko (74 kcal)
  • sól, pieprz i inne przyprawy według uznania (ja dodałam chilli, nasiona chia [szałwii hiszpańskiej] i kurkumę aby ciasto bardziej przypominało to oryginalne)
Sam placek ma 133 kalorie, ja go podzieliłam na cztery duże porcje, więc na jeden wyszło około 33 kalorie. Można zjeść go bez dodatków, ponieważ jest sam w sobie smaczny.

Dodatki, które ja dodałam: 
  • 1 łyżka hummusu z serem twarogowym (14 g - 40 kcal)
  • ser gouda (23 g - 79 kcal)
  • garść szpinaku baby (14 g - 2 kcal)
  • jedna brzoskwinia (86 g - 34 kcal)

  1. Ścieramy kalafiora na tarce lub wkładamy go do miksera i miksujemy aż będzie miał konsystencje kaszy kuskus 
  2. Dodajemy do niego płatki owsiane, przyprawy i mieszamy
  3. Na koniec dodajemy jajko i wszystko jeszcze raz mieszamy
  4. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia, wylewamy masę i nadajemy jej kształt 
  5. Wkładamy do piekarnika na 20 minut w temp. 180 stopni 
  6. Następnie dodajemy na wierzch ulubione składniki i wkładamy ponownie na 15-20 minut, wyłączamy piekarnik i zostawiamy na 10 min
  7. Wyjmujemy i zostawiamy w spokoju na 5 minut 
Podzielcie się też ze mną czy spróbujecie i czy Wam smakowało.
SMACZNEGO! : )


Trzymajcie się i powodzenia w chudnięciu, D.

18 sierpnia 2015

Woda


Dziś przychodzę do Was z tematem wody, ponieważ chce was przekonać do jej picia. Wszędzie trąbią żeby pić 2 l dziennie. Tak naprawdę to zależy od naszej płci, aktywności fizycznej, posiłków, chorób itd. Jeśli ściągnęłybyście sobie jakąś aplikacje, która liczy przebyte km i spalone kalorie to zauważyłybyście kategorie "nawilżenie". W niej jest podane ile powinnyśmy wypić żeby uzupełnić płyny w organizmie aby się nie odwodnić.

Dokładniej powinnyśmy pić 2,5 litra PŁYNÓW (!) nie samej wody, a płynów. Same 2 litry wody należy pić żeby usprawnić nerki, które przyczyniają się do oczyszczać organizmu z toksyn. Natomiast resztę przyjmujemy w formie herbat, kaw, wody zawartej w owocach, warzywach, zupach czy innych produktach.



Coraz częściej słyszę "Bo ja nie lubię pić samej wody, wole coś innego" lub nawet "Nie lubię wody, tak po prostu, ciężko mi ją przełknąć" - mam na to rozwiązanie!

Sama przyznam, picie codziennie 2 litrów zwykłej wody było takie bez smaku - Brawa dla mnie! W końcu woda jest bez smaku haha - a wlewanie w siebie wód smakowych (wody z rozpuszczonymi związkami chemicznymi nadającymi smak) wcale mi się nie podobało.

Pewnie nie raz zostałyście poczęstowane "lemoniadą", która była szklanką wody z plastrem cytryny. Możecie nie wiedzieć, ale właśnie wtedy dostałyście wodę detoksową!
Taka woda oczyszcza organizm i wspomaga odchudzanie, ponieważ wypłukuje wszystkie toksyny i sól, która zatrzymuje wodę w organizmie, przez co waga nie spada, a nawet wzrasta : (


Przepis na taką wodę jest bardzo łatwy, szybki i najważniejsze (!) jest to naturalny sposób na pyszną smakową wodę : D

Potrzebne będzie: 

  • 2 l wody mineralnej
  • owoce (według uznania: cytryna, pomarańcza, grejpfrut, limonka, arbuz, truskawki, ananas, wiśnie itd. wszystko co wydzieli dobrze soki [można też użyć ogórka - ale ostrzegam nie każdemu może smakować])
  • opcjonalnie świeża mięta 

Najlepiej robić to przed pójściem spać, żeby przez noc woda przeszła wszystkimi smakami. 

Przygotowanie jest dziecinnie proste, wystarczy umyć wszystkie składniki, nie obierać, pociąć w plasterki i wrzucić do wody, po czym zamknąć słoik/butelkę lub inne naczynie w którym będziecie to robić, włożyć do lodówki lub innego chłodnego miejsca, wstać rano i cieszyć się pyszną wodą :3



Zapytacie się pewnie o wodę gazowaną, otóż nie ma różnicy między gazowaną a niegazowaną.
Ja odstawiłam gazowaną wodę żeby nie mieć chęci na żadne inne napoje gazowane takie jak cola.

Mitem jest że woda gazowana jest niezdrowa.


I na koniec zostawiam wam informacje, że Tesco posiada  dwu-litrowe butelki



Trzymajcie się i powodzenia w chudnięciu, D.

13 sierpnia 2015

Hej : )


Jestem Dalia, a przynajmniej tak podaje w Internecie, ponieważ bardzo cenie sobie prywatność.
Jest to mój pierwszy blog z którym wiąże większe nadzieje. Po dłuższym zastanowieniu się doszłam do wniosku, że będzie to dobra forma przedstawienia mojego żywienia i zmagania się z odchudzaniem oraz zaburzeniami odżywiania. Oczywiście nie myślcie, że będę pisać wyłącznie o sobie, tak samolubna nie jestem : )

Mam zamiar przedstawiać wam różne, nietypowe metody odchudzania, pokazać wam jak można zamienić wiele złych produktów, co jeść, a co lepiej ograniczyć lub nauczyć się wyrzucić z codziennego jedzenia. Chciałabym doradzać wam co wybierać z milionów produktów spożywczych, które tylko na pozór wydają się identyczne, dzielić się własnymi przepisami, które sama odchudzam, robić recenzje różnych potraw i gotowych produktów, ponieważ kocham jeść <3

Chciałabym pokazać wam, że życie z zaburzeniami odżywiania, anoreksją, bulimię lub innymi ich odmianami można przejść z uśmiechem. Same pewnie zauważyłyście, że większość blogów, stron czy nawet samych obrazków w tej sferze jest w szarych, czarno-białych kolorach. Jak tu żyć? W końcu psychicznie człowiek nie wytrzyma, tak jak ja. Miałam dość ciągłego nakręcania siebie, dlatego powiedziałam sobie dość. Zaczęłam zamieniać swoje inspiracje na te bardziej "barwne". Dlatego spróbuje was do tego też przekonać.

Na początku proponuje wam zaopatrzyć się w najtańszą, małą wagę kuchenną, która co chwile pojawia się w różnych ofertach marketów. Nie ma sensu wydawania większych kwot na wagi które mają przelicznik kaloryczny bo to wszystko znajdziemy w internecie.


Teraz pytanie jak należy liczyć prawidłowo kalorie? Tu z pomocą śpieszę wam ja i moje książki z chemii! Wiem, że dla wielu z was jest to śmieszne, ale początkujący czasem nawet tego nie wiedzą.

Dajmy sobie za przykład najzwyklejszego pomidora.
  • Krok 1: ważymy nasze warzywo, na matrycy pokazuje nam się dokładnie w gramach wynik 
  • Krok 2: najprościej w świecie wchodzimy w przeglądarkę Google i wpisujemy frazę "pomidor kalorie"
  • Krok 3: wychodzimy w pierwszy link (osobiście polecam z korzystania ze strony IleWazy lub Tabele kalorii
  • Krok 4: wpisujemy gramy w podane miejsce 
  • Krok 5: dodajemy i gotowe


Teraz weźmy sobie produkt, który ma podane wartości na opakowaniu, np. jogurt naturalny 


Jest podane, że 200 g zawiera 114 kalorii.
Wszystko ładnie, pięknie, ale co jeśli chcemy zjeść mniej, załóżmy, że 150 g?
  • Krok 1: wiemy że 200g = 114 kcal, 150 g = x kcal 
  • Będziemy to mnożyć na krzyż
  • Krok 2: mnożymy 150 g z 114 kcal, otrzymujemy 17100
  • Krok 3: otrzymany wynik (17100) dzielimy przez 200 g i otrzymujemy 85,5 kcal


Dziękuje za poświęcenie uwagi i powodzenia w chudnięciu, D.