Postanowiłam napisać Wam coś z mojego życia :)
Pewnie jak większość z Was, żyjecie na jakieś diecie, ja przez 50 dni egzystowałam na diecie ABC. Żałuje, że nie zapisywałam wniosków z każdego dnia, ale coś tam pamiętam, więc mogę pokrótce opisać.
Pierwsza 10 jest niczym, zwykłym przyzwyczajaniem do jedzenia mniejszych ilości kalorii, później zaczynają się schody.
W drugiej 10 myślałam, że waga nie spada, a nawet wzrasta, ale to przez to, że woda zatrzymała się w organizmie. Dodałam ten post o wodzie, ponieważ miałam dosyć wypijania 1,5 litra zwykłej mineralnej. Gdy spojrzałam na zgrzewkę, która stoi w moim pokoju, to mnie obrzydzało.
W trzeciej 10, w końcu, znalazłam dwulitrowe butelki wody, nie cieszyło mnie to, ale wpadłam na wzmiankę o diecie cytrynowej i pomyślałam, żeby chociaż dodawać cytryny do wody, tak jak czasem robiłam do szkoły, następnie znalazłam na tumblrach posty o wodach detox i to było dla mnie idealną opcją!
Wracając, jak zauważyłyście przez 6 dni są spadki o 50 kalorii. Pamiętam, że było strasznie gorąco, a to jeszcze bardziej wpływało na moje samopoczucie, leżałam cały dzień i pod wieczór, jak już się schładzało, ćwiczyłam. Od 26 dnia znowu wzrastają kalorie, ale nadal to nie wpływa na samopoczucie.
31 dzień był jakimś zbawieniem, pamiętam, że zjadłam najukochańsze lody oreo i obfity obiad oraz kolacje.
Ostatnie dwie 10 są prościzną, po wymęczeniu się z poprzednimi trzema 10.
No to na tyle z mojej negatywnej opinii, czas na tą pozytywną!
Tak jak można przeczytać w internecie - "Po tej diecie już nigdy nie spojrzysz na jedzenie, tak jak wcześniej". Podpisuje się pod tym.
Dokładnie wczoraj był mój ostatni dzień z tą dietą i dziś zaczynam kolejną (gdy ją skończę to też opisze). Powiem wam, że miałam problem dzisiaj rano, dobrze wiedziałam, że moge sobie pozwolić na coś większego, ale i tak zrobiłam sobie jogurt z pomarańczą, który miał tylko 49 kalorii, a spokojnie mogłam zrobić coś, co nawet by zawierało 300, a i tak by moja dieta na tym nie ucierpiała.
Wnioskując z cytatu: "Po tej diecie już nigdy nie spojrzysz na jedzenie, tak jak wcześniej", że nauczyła mnie jak jeść, żeby nie przesadzić i najwidoczniej wiele osób też.
Zostaje kwestia, która Was pewnie najbardziej zainteresuje. Schudłam na niej 9,5 kg, ale uważam, że za bardzo się obijałam i można było więcej.
Trzymajcie się i powodzenia w chudnięciu, D.
Mogę napisać tylko WOOOW! podziwiam Cię, też bym chciała tyle schudnąć mam nadzieję, ze jestem na dobrej drodze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
http://new-life-with-pro-ana.blogspot.com/?m=1
trzymam kciuki, na pewno dasz rade ^^
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńwooow jak Pięknie!! Wielkie gratulacje! a teraz na jakiej diecie jestes ? możesz coś zdradzić ? zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://olgaolenkaa.blogspot.com/
od jutra jestem na forever 21, ze względu na szkołę :)
Usuńna pewno zajrze ;D
O jeny, super wynik! Też myślałam nad tą dietą, ale musiałabym jakoś się tłumaczyć mamie, bo gotuje jednak te obiady :/ Teraz nie zmusza mnie do niczego, ale co innego będzie jak zacznę znowu studia. W październiku. ;___; może jakoś przemycę tą dietę xD
OdpowiedzUsuńja swojej już dawno oznajmiłam, że nie będę jadła tego co ona robi, ponieważ ona robi wszystko pod ojca, a ojciec je jak typowy polak - schabowe, mielone, mięso, mięso, mięso, bigos, ziemniaki, tony surówek
Usuńzawsze są warzywa, które jadłam tonami :D
powodzenia na studiach ^-^
Gratulacje, teraz nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych :) Trzymaj się
OdpowiedzUsuńDziękuje :3
UsuńGratuluję wytrwałości i dużego spadku wagi :)
OdpowiedzUsuńhttp://doesthinnermeanbetter.blogspot.com/
[*]
OdpowiedzUsuńHejka, z tego co widzę już nie piszesz, ja też miałam przerwę ale, wróciłam i mam nadzieję ze ty również powrocisz, zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://new-life-with-pro-ana.blogspot.com/?m=1